Życiorys


ZACHOWAĆ W PAMIĘCI

      Leopold Ryncarz urodził się w 1908r. w Jugosławii. Do Bochni przeniósł się wraz z rodzicami, kiedy miał 8 lat i mieszkał tutaj do śmierci. Talent malarski zaczął zdradzać już w wieku szkolnym kiedy po ukończeniu szkoły powszechnej uczył się w szkole zawodowej a praktykę odbywał u mistrza malarskiego S.Włosińskiego. Jako czeladnik pracował razem z artystą malarzem Orleckim malując kościoły w Krakowie i wykonując polichromię figur sakralnych rzeźbionych ręką mistrza Franciszka Adamka. W 1934r. podjął stałą pracę w Żupie Solnej w Bochni na etacie malarza. W 9 lat później w 1943r. uzyskał świadectwo mistrza w zawodzie malarskim. Był on człowiekiem o rozległej pasji artystycznej. Poza malarstwem zajmował się scenografią, reżyserią sztuk teatralnych, budował szopki bożonarodzeniowe i groby wielkanocne, śpiewał w chórze koronacyjnym i górniczym.

      Początkowo kopiował płótna znanych mistrzów, później malował z natury pejzaże, zabytkowe kościółki, góry i kwiaty. Ulubionym tematem jego prac był kościół parafialny św. Mikołaja, kapliczka na Murowance, stare bocheńskie uliczki i zaułki. Wszystkie wolne chwile spędzał przy sztalugach. O jego pasji malarskiej wiedziała rodzina i najbliżsi przyjaciele, częstym i najmilszym upominkiem upominkowym były dla niego farby i pędzle.
     Obrazy świętych przekazywał najczęściej do kościoła szkolnego św. Stanisława Kostki, wykonywał kopię obrazu Matki Bożej Bocheńskiej, która wędrowała później przez wiele lat po Bochni odwiedzając bocheńskie rodziny. Otrzymywał też zamówienia od księży odchodzących z bocheńskiej parafii, którzy najchętniej wybierali motyw kościoła św. Mikołaja.
     Malarstwo olejne uprawiał równolegle z malarstwem ściennym. Jego dziełem jest polichromia kaplicy koronacyjnej w Kolanowie. W 1980 r. obrazy jego znalazły się na wystawie „Bocheńska kopalnia soli w plastyce” organizowana staraniem bocheńskiego Muzeum. Był częstym gościem w domu profesora Stanisława Fischera. Niejednokrotnie rozmowy wykraczały daleko poza czysto techniczne rady i wskazówki malarskie, wkraczały w sfery etyki i filozofii. Leopold Ryncarz utrzymywał także ścisłe kontakty ze Związkiem Artystów Plastyków w Krakowie, którego prezesem w owym czasie był bochniak   prof. Antoni Hajdecki.
    W latach 30-tych działał społecznie w Towarzystwie Gimnastyczno-Strzeleckim „SOKÓŁ” propagującym zdrowie i tężyznę fizyczną młodzieży oraz umiłowanie Ojczyzny przez kultywowanie narodowych świąt i jubileuszy. Miał więc i tutaj sporo możliwości do wykazania swoich umiejętności i talentów. Grał w sztukach teatralnych wystawianych przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, które miało swój lokal w Domu Katolickim (dzisiaj mieści się w nim Cech Rzemiosł Różnych). Parał się także, jak już wspomniano reżyserią. W tajniki tej sztuki wprowadzał go znakomity Robert Rydz. On sam wyreżyserował wiele teatralnych przedstawień i sztuk, a jasełka bocheńskie weszły na stałe do jego repertuaru. Działalności tej nie zaprzestał po okupacji hitlerowskiej. W Cechu Rzemieślniczym wystawił m. in. sztukę Aleksandra Fredry Godzien litości w której grali bocheńscy rzemieślnicy a on sam także zagrał jedną z ról. Zorganizował grupę teatralną przy Kopalni Soli. Ćwiczyła ona w tzw. „szufladzie” a kiedy osiągnęła przyzwoity poziom pokazała bocheńskiemu społeczeństwu Niespodziankę Karola Huberta Rostworowskiego, Niemcy Kruczkowskiego, Grube ryby Michała Bałuckiego, Zakochanych Goldoniego, Zemstę A. Fredry, Zaczarowane koło Lucjana Rydla, szkice węglem, Pierścień bł. Kingi i wiele innych utworów. W sztukach tych grali: Maria Przybyłowicz, L. Dyna, F. Więcek, J. Szczudło, J. Duchówna, Zieliński, K. Kożuchowicz, M. Piekarzowa i Stanisław Dobranowski. O poziomie tego zespołu świadczyły    liczne artystyczne wojaże: Wiśnicz, Uście Solne, Tarnów, Zakopane. Zarząd Główny Związku Zawodowego Pracowników Kultury w Warszawie nadał mu w 1954 r. tytuł instruktora zespołów teatralnych, który umożliwił mu rozwiniecie pracy z uzdolnioną młodzieżą szkolną.
     Posiadał także duży talent muzyczny. Już podczas przygotowań do koronacji obrazu „Matki Bożej Bocheńskiej w 1934 r. wstąpił do chóru, który później zasłynął jako bocheński „chór koronacyjny”. Śpiewał mocnym tenorem także w męskim chórze górniczym, który na licznych występach w Bochni i poza Bochnią pięknie prezentował się w białych kurtkach z górniczymi emblematami. Jako członek Rady Parafialnej czynił usilne starania o budowę kościoła św. Pawła Apostoła   w Bochni. Zmarł w 1989 r. w Bochni i pochowany został na bocheńskim cmentarzu komunalnym. Bez przesady mógłby powiedzieć: non omnis moria. Malarskie zdolności dziadka odziedziczyła jego wnuczka, która dzisiaj jest absolwentką Państwowego Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu.



                                                         Z żoną Michaliną rozmawiała
                                                                                 Wanda Liguzińska



Źródło: WIADOMOŚCI BOCHEŃSKIE - 4/1993